Już sam tytuł II. Międzynarodowa Konferencja Medycyny Mitochondrialnej wystarczy, aby tłumacz oblał się zimnym potem – chyba, że (jak Monika) studiowało się biologię molekularną, a następnie pracowało w krakowskim Collegium Medicum. Co nie zmienia faktu, że była to jedna z tych konferencji, do których przygotowania trwają znacznie dłużej niż sam występ przy mikrofonie i w kabinie. Samo opracowanie referatów zajęło Monice niemal połowę wieczorów na 2-tygodniowym urlopie na Krecie plus trzy dni przed samą konferencją. Medycyna mitochondrialna upatruje przyczyn przewlekłych chorób cywilizacyjnych właśnie w dysfunkcjach mitochondriów, niewielkich komórkowych “elektrowniach” zaopatrujących w energię cały organizm. Terapia polega na celowanym uzupełnieniu niedoborów biochemicznych organizmu czyli leczeniu przyczyn na poziomie molekularnym. Niemały challenge dla lekarzy, którzy przygodę z biochemią kończą (zazwyczaj z ulgą) na drugim roku medycyny. Jednodniową konferencję (na dwie kabiny – niemiecką i angielską) organizowaną od strony obsady tłumaczy przez naszego znakomitego Kolegę (twórcę poznańskiej szkoły tłumaczy) Witka Skowrońskiego, poprzedziło kilkugodzinne (tłumaczone konsekutywnie) szkolenie dla lekarzy, które poprowadził nestor medycyny mitochondrialnej, dr Bodo Kukliński (na zdjęciu).